Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
kilka godzin. Wreszcie powiedział o swoich niepokojach Końcowi, a Koniec przekazał je mnie.
"Diament wyczuwa nadejście sztormu. Poszedł z tym do kapitana."
Szyper spojrzał z góry na chudego piętnastolatka, który z ufnością powiadomił go o zbliżającej się burzy. Wokoło panowała piękna pogoda.
- Jak ci na imię, synu? - spytał łagodnie.
- Diament, ojczulku - odrzekł zapytany tym samym tonem.
- Jesteś żeglarzem, synku?
- Jestem Wiatromistrzem - odpowiedział "synek", a w jego głosie pojawiły się złe nutki.
Zmarszczka między brwiami kapitana pogłębiła się.
- Dobrym? - miejsce kpiny w jego głosie zajęła nieufność.
- Jedynym na tej łajbie - powiedział Diament, urażony. - A gdybyś chciał mnie wynająć tam, w dokach, byłbym
kilka godzin. Wreszcie powiedział o swoich niepokojach Końcowi, a Koniec przekazał je mnie.<br>"Diament wyczuwa nadejście sztormu. Poszedł z tym do kapitana."<br>Szyper spojrzał z góry na chudego piętnastolatka, który z ufnością powiadomił go o zbliżającej się burzy. Wokoło panowała piękna pogoda.<br>- Jak ci na imię, synu? - spytał łagodnie.<br>- Diament, ojczulku - odrzekł zapytany tym samym tonem.<br>- Jesteś żeglarzem, synku?<br>- Jestem Wiatromistrzem - odpowiedział "synek", a w jego głosie pojawiły się złe nutki. <br>Zmarszczka między brwiami kapitana pogłębiła się.<br>- Dobrym? - miejsce kpiny w jego głosie zajęła nieufność. <br>- Jedynym na tej łajbie - powiedział Diament, urażony. - A gdybyś chciał mnie wynająć tam, w dokach, byłbym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego