Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
platforma i dwa konie... To komu ja miałem mówić dzień dobry?
Róża skoczyła na swojej kanapie.
- Ot, widzisz! Ot, masz - zawołała. - Milutkie stworzenie. Ty do niego jak do dziecka - a on, ot, jak odpowiada! Kpi sobie. To ma być dziecko? To stary krętacz, on jezuitę w kozi róg zapędzi. Po ojczulku handlarskie zdolności; tam podobno jakiś wujaszek śledziami handlował, to żydowska maniera. Czego patrzysz jak zbój? Człowieka nie widziałeś? Chciałbyś oczy wydrapać? Ja wiem, że potrafisz! Tydzień miałeś - już matkę pogryzłeś... Idź precz, nie chcę ciebie widzieć, niegodny!
Siadła i wskazywała drzwi Zbysiowi gestem tragicznym jak groźnemu, przebiegłemu wrogowi. Malec otworzył
platforma i dwa konie... To komu ja miałem mówić dzień dobry? <br>Róża skoczyła na swojej kanapie. <br>- Ot, widzisz! Ot, masz - zawołała. - Milutkie stworzenie. Ty do niego jak do dziecka - a on, ot, jak odpowiada! Kpi sobie. To ma być dziecko? To stary krętacz, on jezuitę w kozi róg zapędzi. Po ojczulku handlarskie zdolności; tam podobno jakiś wujaszek śledziami handlował, to żydowska maniera. Czego patrzysz jak zbój? Człowieka nie widziałeś? Chciałbyś oczy wydrapać? Ja wiem, że potrafisz! Tydzień &lt;page nr=42&gt; miałeś - już matkę pogryzłeś... Idź precz, nie chcę ciebie widzieć, niegodny! <br>Siadła i wskazywała drzwi Zbysiowi gestem tragicznym jak groźnemu, przebiegłemu wrogowi. Malec otworzył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego