nic więcej.<br>- Siądźcie sobie, panie dziejku, zaczekajcie, na przedsiębiorców. Może wam się poszczęści.<br>Obaj, ojciec ze Szczęsnym, przykucnęli przy nim.<br><page nr=37> <br>- A wiela to ich jest, tych przedsiębiorców? - Czterech i jeden Iwan.<br>Znów wszyscy w śmiech.<br>- Toć ja, ludzie kochane, z daleka. Pytam, bo nie wiem po prawdzie...<br>- I my wam, ojczulku, prawdę mówimy. A że ona śmiechu warta, to któż winien? Mówię, jak jest: czterech ich, łobuzów, w kantorku pije, a piąty za nich w książkach. pisze, bo oni nie umieją.<br>- Ii, żeby panowie nie umieli...<br>- Kiedy to całkiem jeszcze nie obeschłe państwo! Myślicie, panie dziejku, że oni tu na placu