zaraz do męża:<br>"Kochany mężusiu, a za ile zgodziłeś się u Sztajnhagena?" "Za pięć tysięcy złotych miesięcznie, skarbie mój".<br>"No, to wystarczy - i jeszcze dom postawimy".<br>"Albo i nie - odpowiada Pandera. - Albo i nie, skarbie mój, bo mogę wszystko stracić".<br>"Nie rozumiem, dlaczego mamy stracić?" - pyta Panderowa jak wy teraz, ojczulku.<br>"A bo ty wiesz, pompadurciu, co to jest Celuloza? Celuloza, kochanie, jest niby piękna kobieta, jak ty chociażby, ale bezpłodna, bo dochodu żadnego nie daje".<br>Panderowa na te słowa trzask drzwiami - jak to zwykle <page nr=44> u państwa - i po węgiersku kurły-murły na cały dom, że wyjeżdża, a on niech ma