na mord pomarli,<br>Sądzą tych zmarłych za istnienie mordu.<br><br>A oni - żyjąc - żyli w kołnierzykach<br>I w wierszach Jula, i mieli te grdyki<br>Ledwie chłopięce, i za długie rzęsy,<br>I matki słodkie, pachnące bawełną.<br>I żyjąc - żyli lemoniadą, krostką,<br>"Listkiem do szyby - w ciemność - przyklejonym''.<br><br>Śmierć ich dopadła wprost z okola lampy,<br>Gdzie został Norwid; z tarczy słonecznika;<br>Z odbicia w wodzie; z utyskiwań matki;<br>Z pierwszego grzechu - siostrzeńca rozpaczy;<br>Że, miast różańcem, związano im dłonie<br>Lufą dymiącą - jedyna ich wina.<br><br>Mamy tych braci - tych zmarłych zaledwie,<br>Nie w grób wchodzących, lecz w ciężki wiek męski,<br>W surowość zrządzeń, które zmarłym