się zakrwawiony, pokryty śluzem i błonami płodowymi.<br>- Ma pani syna - powiedział doktor. - Duży chłopak.<br>W tym samym momencie zachłysnąłem się powietrzem i wrzasnąłem pierwszy raz w życiu. Oddychałem...<br> Iw zapadła w omdlenie, w studnię, w przepaść.<br>Eduardo nie miał już wątpliwości, że wojna zbliża się nieuchronnie.<br>Będzie to wojna bezwzględna, okrutna i przerażająca. Bał się jednak nie o siebie i nie o swoją rodzinę we Francji, lecz o pozostawioną w Warszawie Iw. Myślał o niej w Paryżu, Madrycie, w Rzymie i Tel Awiwie, w Berlinie i Moskwie, wszędzie tam, dokąd przybywała jego argentyńska orkiestra, wszędzie, gdzie koncertował, dyrygował lub podpisywał umowy