u rybki... A ja przy łóżku na ziemi. Już nie klęczę i nie siedzę, już sama nie wiem, jak na tej ziemi trzymam się, chciałabym dziurę sobą całą wyłamać w podłodze i zapaść się - zapaść choć w piekło, żeby już nie czuć i nie wiedzieć, nie myśleć <page nr=37> i tego żalu okrutnego, krwawego nie mieć o krzywdę tego dziecka. I konsylium było, i operacja była, i profesor z Moskwy sprowadzony, i gardziołko - podlecy - przecięli, tracheotomię zrobili, i nie ma, nie ma nadziei! Kaziuczek ten leży, oczki coraz głębiej podchodzą pod czoło, przewracają się w tył, bieleją... I ja widzę to wszystko. I