Ryży otworzył oko, przymknął, otworzył znów. Strzały ucichły. Krótkie, podarte rękawy wyrzucił przed siebie i podsunął ostrożnie jedno kolano. Wypiął ryżą bródkę i wodził nią dokoła. Załkał :<br>- Nie masz, nie masz dla nas Jerozolimy. Załkał trzeci kapłan :<br>- Bądź surowy, ale sprawiedliwy, Panie nasz. Załkał pierwszy kapłan:<br>- Bądź nielitościwy, ale nie okrutny, Panie nasz. Załkał drugi kapłan:<br>- Bądź nam katem, lecz nie trzymaj z naszymi katami. Załkał trzeci kapłan :<br>- Bądź nam oprawcą, lecz nie trzymaj z naszymi oprawcami.<br>Trzej kapłani zaszlochali razem, jak dzieci.<br><page nr=121> - Bądź nam oprawcą wiekuistym, lecz nie raduj się z naszymi oprawcami.<br>Banda Barucha Oksa zgromadziła się przy pełnym