Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
odpłaty...
Zaś w końcu, aby zezwolone nam było z nowym rokiem grunta folwarczne wziąć w dzierżawę za czynszem, dotąd przez pana dzierżawcę opłacanym... Jakże, zgodniście na to, sąsiady kochane?
- Ano... ano!
- I któż by się mógł nie zgodzić...
- Toć prawda, nie ma tu takiego! - zakrzyknięto.
Więc dopiero rozgwar się zrobił okrutny, że to niby rada - radą, a językom też folgę dać potrzeba... Co uradzono - juści święte! Ale się jeszcze każdy z osobna i razem wszyscy wygadać pragnęli, a wywnętrzać, a wypominać, jak to zwyczajnie w niedzielę i w karczmie, przy stole.
Wnet i domyślny Majer zjawił się w drzwiach alkierza. Jaki
odpłaty...<br>Zaś w końcu, aby zezwolone nam było z nowym rokiem grunta folwarczne wziąć w dzierżawę za czynszem, dotąd przez pana dzierżawcę opłacanym... Jakże, zgodniście na to, sąsiady kochane?<br>- Ano... ano!<br>- I któż by się mógł nie zgodzić...<br>&lt;page nr=79&gt; - Toć prawda, nie ma tu takiego! - zakrzyknięto.<br>Więc dopiero rozgwar się zrobił okrutny, że to niby rada - radą, a językom też folgę dać potrzeba... Co uradzono - juści święte! Ale się jeszcze każdy z osobna i razem wszyscy wygadać pragnęli, a wywnętrzać, a wypominać, jak to zwyczajnie w niedzielę i w karczmie, przy stole.<br>Wnet i domyślny Majer zjawił się w drzwiach alkierza. Jaki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego