im mogło na tym zależeć? Wizyty z ambasady, zakupy obrazów, butelki czerwonego krymskiego nie mogły zostać przez środowisko nie zauważone. Ale sądzę, że i ambasada postarała się dyskretnie o to, aby rzecz nabrała rozgłosu. Zrazu nieufność, niechęć, unikanie malarza Z. przerodziły się po pewnym czasie w otwarty bojkot. Z. został okrzyczany oportunistą, czy nawet komunistą, już nie wiadomo co gorsze, choć w jego naturze nie było nic z konformisty, a z przekonań politycznych nie był nawet socjalistą. Środowisko nie chciało mieć go w swoim gronie. Ale świat był szeroki. Z. mógł był wyjechać dokąd chciał - do Niemiec, Szwajcarii,. do Ameryki, Australii