Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 1121
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1966
widoków przekraczało moje możliwości. Wystarczyło, abym na ostrych zakrętach, a i na prostych także, zauważył zgilotynowane słupki "chroniące" przed stoczeniem się do morza. Słupki, mimo że betonowe, były połamane jak zapałki, a czasem jeszcze osmolone płonącą tu kiedyś benzyną.
Początkowo nawet liczyłem te połamane słupki, później zająłem się już tylko olbrzymią benzynową cysterną z przyczepą. Za sobą miałem drugą cysternę. O wyprzedzaniu nie było mowy. Zakręt za zakrętem. Postanowiłem zatrzymać się w najbliższym miasteczku i przepuścić cysterny.
Dzięki temu poznaliśmy Plomin. Tu dopiero z murów obronnych na wysokim brzegu mogłem podziwiać tak zwane widoki. Samo miasteczko - raj dla architekta, malarza, historyka
widoków przekraczało moje możliwości. Wystarczyło, abym na ostrych zakrętach, a i na prostych także, zauważył zgilotynowane słupki "chroniące" przed stoczeniem się do morza. Słupki, mimo że betonowe, były połamane jak zapałki, a czasem jeszcze osmolone płonącą tu kiedyś benzyną. <br>Początkowo nawet liczyłem te połamane słupki, później zająłem się już tylko olbrzymią benzynową cysterną z przyczepą. Za sobą miałem drugą cysternę. O wyprzedzaniu nie było mowy. Zakręt za zakrętem. Postanowiłem zatrzymać się w najbliższym miasteczku i przepuścić cysterny. <br>Dzięki temu poznaliśmy Plomin. Tu dopiero z murów obronnych na wysokim brzegu mogłem podziwiać tak zwane widoki. Samo miasteczko - raj dla architekta, malarza, historyka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego