Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
na Witka, który nie umiał, a może i nie chciał - tak pomyślałaś - wymusić na tych kołtunach uznania własnej żony, własnego syna, prawa do własnych decyzji o własnym życiu. Wszystko ukrywał, jakby się mnie wstydził. Nawet nasz ślub, nawet nasz adres, kiedy już zamieszkaliśmy razem. Przed oczami Iw przesunęła się nagle olbrzymia panorama upokorzenia. Raptem przypomniała sobie wszystkie te przykre szczegóły ich znajomości, o których wolałaby nie pamiętać. Boże! Za kogo ja wyszłam za mąż!
- Jestem ich synową i żoną Witka - starała się, by jej głos brzmiał zdecydowanie. - I mam chyba prawo wejść do domu teściów.
- Nijakiego prawa pani nie ma! - warknęła
na Witka, który nie umiał, a może i nie chciał - tak pomyślałaś - wymusić na tych kołtunach uznania własnej żony, własnego syna, prawa do własnych decyzji o własnym życiu. Wszystko ukrywał, jakby się mnie wstydził. Nawet nasz ślub, nawet nasz adres, kiedy już zamieszkaliśmy razem. Przed oczami Iw przesunęła się nagle olbrzymia panorama upokorzenia. Raptem przypomniała sobie wszystkie te przykre szczegóły ich znajomości, o których wolałaby nie pamiętać. Boże! Za kogo ja wyszłam za mąż!<br> - Jestem ich synową i żoną Witka - starała się, by jej głos brzmiał zdecydowanie. - I mam chyba prawo wejść do domu teściów.<br> - Nijakiego prawa pani nie ma! - warknęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego