Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
jak za dnia, stał przed głównym ekranem.
- Odwołałem już alarm - powiedział spokojnie. - To tylko deszcz, Rohan, ale niech pan patrzy. Bardzo ładne widowisko.
W samej rzeczy ekran, który ukazywał górną część nocnego nieba, jarzył się niezliczonymi iskrami wyładowań. Krople deszczu, padając z wysokości, trafiały w niewidzialną, nakrywającą "Niezwyciężonego" na kształt olbrzymiej czaszy osłonę pola siłowego i obracając się w mgnieniu oka w mikroskopijne płomienne wybuchy, oświetlały cały krajobraz migotliwym światłem, podobnym do ustokrotnionej zorzy polarnej.
- Należałoby lepiej zaprogramować automaty... - słabym głosem powiedział Rohan, zupełnie już przytomny. Odechciało mu się snu. - Muszę powiedzieć Ternerowi, żeby nie włączał anihilacji. Inaczej byle garść piasku
jak za dnia, stał przed głównym ekranem.<br>- Odwołałem już alarm - powiedział spokojnie. - To tylko deszcz, Rohan, ale niech pan patrzy. Bardzo ładne widowisko.<br>W samej rzeczy ekran, który ukazywał górną część nocnego nieba, jarzył się niezliczonymi iskrami wyładowań. Krople deszczu, padając z wysokości, trafiały w niewidzialną, nakrywającą "Niezwyciężonego" na kształt olbrzymiej czaszy osłonę pola siłowego i obracając się w mgnieniu oka w mikroskopijne płomienne wybuchy, oświetlały cały krajobraz migotliwym światłem, podobnym do ustokrotnionej zorzy polarnej.<br> &lt;page nr=70&gt; - Należałoby lepiej zaprogramować automaty... - słabym głosem powiedział Rohan, zupełnie już przytomny. Odechciało mu się snu. - Muszę powiedzieć Ternerowi, żeby nie włączał anihilacji. Inaczej byle garść piasku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego