Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
drugiej balii ciemniała krew na kaszanki i salcesony. W pokojach uwijał się lokaj Wincenty, popędzając zziajane pokojowe. Wszyscy troje czynili dziwaczne łamańce na przytwierdzonych do stóp szczotkach. Ściany odarte były z portier i kilimów, podłogi odkryte, dywany rozpostarte na śniegu pokrywającym gazon. Było obco, jakby wszyscy znaleźli się niespodzianie na olbrzymim, nieznajomym dworcu. Mieszkańcy snuli się z kąta w kąt, przepędzani przez utrudzoną służbę. Gdziekolwiek tylko się skupili, natychmiast wpadał lokaj, Mania, Marysia ze szmatami, miednicami, z pastą i woskiem. Warszawiacy czuli się jak stado tropionych kuropatw. Tylko pan Oleś nie tracił humoru. Zatrzymywał się przy każdym i podśpiewywał na nutę
drugiej balii ciemniała krew na kaszanki i salcesony. W pokojach uwijał się lokaj Wincenty, popędzając zziajane pokojowe. Wszyscy troje czynili dziwaczne łamańce na przytwierdzonych do stóp szczotkach. Ściany odarte były z portier i kilimów, podłogi odkryte, dywany rozpostarte na śniegu pokrywającym gazon. Było obco, jakby wszyscy znaleźli się niespodzianie na olbrzymim, nieznajomym dworcu. Mieszkańcy snuli się z kąta w kąt, przepędzani przez utrudzoną służbę. Gdziekolwiek tylko się skupili, natychmiast wpadał lokaj, Mania, Marysia ze szmatami, miednicami, z pastą i woskiem. Warszawiacy czuli się jak stado tropionych kuropatw. Tylko pan Oleś nie tracił humoru. Zatrzymywał się przy każdym i podśpiewywał na nutę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego