Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
Wędruję przez park.
Przysiadam na chwilę na ławce, na której siedzieliśmy swego czasu z Małgorzatą.
Noc jest coraz cieplejsza.
Kiedy wychodziłem z domu, śnieg jeszcze skrzypiał pod butem.
Teraz patrzę na najbliższy, senny krzak bzu.
Kwitnie jeszcze śnieżną bielą.
Ale oto nadc hodzi lekka fala wiatru.
Zimowe kiście bzu zaczynają opadać.
Wiatr jest na razie ledwo wyczuwalny, choć w górach wali już pokosy lasów.
Do kamienicy; w której mieszka Franek, wchodzę dwie minuty przed dwudziestą drugą.
U góry słyszę kroki, znajome głosy, damskie świergoty.
Miły bas Magnificencji oraz napięty tre mą tenorek Piaskawego.
Mam niezły słuch - a w uniżonym tenorku już
Wędruję przez park.<br>Przysiadam na chwilę na ławce, na której siedzieliśmy swego czasu z Małgorzatą.<br>Noc jest coraz cieplejsza.<br>Kiedy wychodziłem z domu, śnieg jeszcze skrzypiał pod butem.<br>Teraz patrzę na najbliższy, senny krzak bzu.<br>Kwitnie jeszcze śnieżną bielą.<br>Ale oto nadc hodzi lekka fala wiatru.<br>Zimowe kiście bzu zaczynają opadać.<br>Wiatr jest na razie ledwo wyczuwalny, choć w górach wali już pokosy lasów.<br>Do kamienicy; w której mieszka Franek, wchodzę dwie minuty przed dwudziestą drugą.<br>U góry słyszę kroki, znajome głosy, damskie świergoty.<br>Miły bas Magnificencji oraz napięty tre mą tenorek Piaskawego.<br>Mam niezły słuch - a w uniżonym tenorku już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego