Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
katafalku leżał bukiecik polny, związany nitką. Uśmiechnął się i powoli odwrócił. Jeszcze nie wyszedł, a tu nagła myśl: "Kwiaty! Koło poczty, obok kiosku z gazetami".
Gerta nalewała zupę. Siliła się na zwyczajność, ale usta jej drgały. Bo sięga po drugi talerz, po drugie sztućce... i patrzy z litością na swą opadającą rękę. Kiedy już pili kawę, telefon.
Słyszał, jak Gerta odpowiadała komuś oficjalnemu. Uprzejmość, a przede wszystkim szacunek brzmiały w jej słowach. Wracała do stołu poważna.
- To ten młody ksiądz polski, co tu był z pielgrzymką. Jego tu nam z diecezji przysyłają... Jutro mszę żałobną odprawi.
- Patrzy na Hansa. - Ksiądz proboszcz
katafalku leżał bukiecik polny, związany nitką. Uśmiechnął się i powoli odwrócił. Jeszcze nie wyszedł, a tu nagła myśl: "Kwiaty! Koło poczty, obok kiosku z gazetami". <br>Gerta nalewała zupę. Siliła się na zwyczajność, ale usta jej drgały. Bo sięga po drugi talerz, po drugie sztućce... i patrzy z litością na swą opadającą rękę. Kiedy już pili kawę, telefon. <br>Słyszał, jak Gerta odpowiadała komuś oficjalnemu. Uprzejmość, a przede wszystkim szacunek brzmiały w jej słowach. Wracała do stołu poważna. <br>- To ten młody ksiądz polski, co tu był z pielgrzymką. Jego tu nam z diecezji przysyłają... Jutro mszę żałobną odprawi. <br>- Patrzy na Hansa. - Ksiądz proboszcz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego