Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
tym miejscem nie wiąże. No, może matka, ale jak się urządzę, mam nadzieję, że do mnie przyjedzie... Wybaczcie, muszę się przywitać. Ewa! - Sychelski poderwał się na widok dziewczyny.
Zygmunt, chwiejąc się, podszedł do baru po kolejne piwo. Po czwartym na oczy zapadała mu wielobarwna katarakta, a świat wznosił się i opadał, jakby chodził w kółko po łuku tęczy. Taka optyczna fatamorgana. A może zrobić jak Sychelski? Może uciec stąd, wyjechać, zostawić wszystko i wszystko zacząć od nowa, w innym miejscu, wśród innych ludzi? Nikt przecież nikogo pod pistoletem nie trzyma, jak śpiewa Kazik. Kto to wie? Może to wyjście najprostsze, może
tym miejscem nie wiąże. No, może matka, ale jak się urządzę, mam nadzieję, że do mnie przyjedzie... Wybaczcie, muszę się przywitać. Ewa! - Sychelski poderwał się na widok dziewczyny.<br>Zygmunt, chwiejąc się, podszedł do baru po kolejne piwo. Po czwartym na oczy zapadała mu wielobarwna katarakta, a świat wznosił się i opadał, jakby chodził w kółko po łuku tęczy. Taka optyczna fatamorgana. A może zrobić jak Sychelski? Może uciec stąd, wyjechać, zostawić wszystko i wszystko zacząć od nowa, w innym miejscu, wśród innych ludzi? Nikt przecież nikogo pod pistoletem nie trzyma, jak śpiewa Kazik. Kto to wie? Może to wyjście najprostsze, może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego