Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty
Tytuł: Porfirion Osiełek
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1929
Wulkan? - spytała pani Heksenszus.
- Potrzebne mi są koniecznie.
Przyniesiono salaterkę z korniszonami. Wulkan brał je w dwa palce i
ze spokojną miną rzucał nimi w portret sekretarza.
- A ja panu mówię, że coś się stanie na pewno.
- Nic się nie stanie, znam się na tym.
Portret Softa podnosił się i opadał okultystycznie. Mroczniało.
Na suficie gestykulował rogami olbrzymi czerwony cień diabła.
Tableau.



- Co ci jest w oczko, Porfirionie? - spytała Epifania w łożnicy
małżeńskiej, rozpinając sennym gestem bluzkę z błękitnego atłasu.
- Boli mnie, muszę sobie założyć przepaskę.
- Jak to się dobrze składa: została jedna po ojcu, czarna na gumce.
Osiełek zasłonił sobie
Wulkan? - spytała pani Heksenszus.<br> - Potrzebne mi są koniecznie.<br> Przyniesiono salaterkę z korniszonami. Wulkan brał je w dwa palce i<br>ze spokojną miną rzucał nimi w portret sekretarza.<br> - A ja panu mówię, że coś się stanie na pewno.<br> - Nic się nie stanie, znam się na tym.<br> Portret Softa podnosił się i opadał okultystycznie. Mroczniało.<br> Na suficie gestykulował rogami olbrzymi czerwony cień diabła.<br>Tableau.<br><br><br> <br> - Co ci jest w oczko, Porfirionie? - spytała Epifania w łożnicy<br>małżeńskiej, rozpinając sennym gestem bluzkę z błękitnego atłasu.<br> - Boli mnie, muszę sobie założyć przepaskę.<br> - Jak to się dobrze składa: została jedna po ojcu, czarna na gumce.<br> Osiełek zasłonił sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego