Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
i prawie padł z wycieńczenia.

Akurat wtedy nikt nie chciał w N. umierać, doły stały, zbierała się w nich woda, a kiedy w końcu zaczęło się umieranie, trumny po prostu wrzucano do tej wody, przez krótki czas tam pływały, unosiły się na powierzchni niczym monstrualne spławiki, potem powoli, coraz cięższe, opadały na dno.
Deszcz nie ustawał, woda przelewała się przez krawędzie dołów, cały teren cmentarza zmienił się w jedno wielkie błoto i nikomu w tych warunkach nie chciało się pracować.
Efekt był taki, że po kilku dniach nikt już nie pamiętał, w którym dole pochowany jest mieszkaniec przytułku, który dół jest
i prawie padł z wycieńczenia. <br><br>Akurat wtedy nikt nie chciał w N. umierać, doły stały, zbierała się w nich woda, a kiedy w końcu zaczęło się umieranie, trumny po prostu wrzucano do tej wody, przez krótki czas tam pływały, unosiły się na powierzchni niczym monstrualne spławiki, potem powoli, coraz cięższe, opadały na dno. <br>Deszcz nie ustawał, woda przelewała się przez krawędzie dołów, cały teren cmentarza zmienił się w jedno wielkie błoto i nikomu w tych warunkach nie chciało się pracować. <br>Efekt był taki, że po kilku dniach nikt już nie pamiętał, w którym dole pochowany jest mieszkaniec przytułku, który dół jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego