Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
startowały w połowie lat 90., zależało im na zmianie opinii, że telefony muszą być bardzo drogie. Specjaliści od marketingu wymyślili, że aparat o wartości 1 tys. zł można sprzedać w promocji za 99 zł, różnicę zaś odbić sobie później w abonamencie. Ten system początkowo się sprawdzał, ale teraz jest dla operatorów kulą u nogi. Klienci przyzwyczaili się do telefonów za złotówkę i nie chcą słyszeć o droższych.
- To tak, jakby na stacji benzynowej dawać komuś auto w prezencie, ale pod warunkiem, że przez 2 lata będzie tankował do niego paliwo po 200 zł za litr - mówi Schneider. Jego zdaniem nowe tańsze
startowały w połowie lat 90., zależało im na zmianie opinii, że telefony muszą być bardzo drogie. Specjaliści od marketingu wymyślili, że aparat o wartości 1 tys. zł można sprzedać w promocji za 99 zł, różnicę zaś odbić sobie później w abonamencie. Ten system początkowo się sprawdzał, ale teraz jest dla operatorów kulą u nogi. Klienci przyzwyczaili się do telefonów za złotówkę i nie chcą słyszeć o droższych.<br>- To tak, jakby na stacji benzynowej dawać komuś auto w prezencie, ale pod warunkiem, że przez 2 lata będzie tankował do niego paliwo po 200 zł za litr - mówi Schneider. Jego zdaniem nowe tańsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego