bardziej boją się tego, że ów polski hydraulik zniknie - tłumaczy Filipkowski. I chyba ma rację. Gdy w krajach Beneluksu posłowie zgłosili propozycję zaostrzenia przepisów imigracyjnych, natychmiast oprotestowali ją inni posłowie, którzy nie wyobrażali sobie, że z ich domów znikną cudowne polskie gosposie. Pozycja, jaką dany kraj ma w Europie, nie opiera się przecież wyłącznie na tym, że zawiera takie, a nie inne sojusze, czy stara się zwiększyć PKB. <br>I Francuzi też zaczynają to chyba rozumieć. W samym środku przedreferendalnego zamieszania szef socjalistycznej frakcji w Parlamencie Europejskim Bernard Poig-nant wystosował błagalny list "Do polskiego hydraulika". Pisał w nim: "Niektórzy nasi politycy widzą