Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
się odgłosom swego gardła. Dziś była niedziela. Od czasu choroby Lucjan lubił ten dzień. Wszyscy się kręcili, rozprawiali, mieli wesołe twarze w związku z dniem odpoczynku. Ale teraz spali jeszcze, tylko ci dwaj zerwali się wcześnie. Student zacisnął zęby i obcążkami odrywał spod obcasa niezdarty kawałek skóry. Praca szła mu opornie, razem ze skórą wyłaziły gwoździe i groziły rozpadnięciem się całego obcasa, podczas gdy chodziło tu o jego wyrównanie. W końcu uporał się z tym jakoś. Chodził teraz bez celu, w kalesonach tylko. Czasem przystawał, unosił głowę do góry i sądząc, że nie jest obserwowany, wył cichutko lub też szeptał coś
się odgłosom swego gardła. Dziś była niedziela. Od czasu choroby Lucjan lubił ten dzień. Wszyscy się kręcili, rozprawiali, mieli wesołe twarze w związku z dniem odpoczynku. Ale teraz spali jeszcze, tylko ci dwaj zerwali się wcześnie. Student zacisnął zęby i obcążkami odrywał spod obcasa niezdarty kawałek skóry. Praca szła mu opornie, razem ze skórą wyłaziły gwoździe i groziły rozpadnięciem się całego obcasa, podczas gdy chodziło tu o jego wyrównanie. W końcu uporał się z tym jakoś. Chodził teraz bez celu, w kalesonach tylko. Czasem przystawał, unosił głowę do góry i sądząc, że nie jest obserwowany, wył cichutko lub też szeptał coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego