Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Glamour
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
na paralotni. To właśnie mój mąż namówił mnie na lotnictwo pasażerskie. Oboje zaczynaliśmy tak samo: jako szybownicy. Później stopniowo rozwijaliśmy się: licencja szybowcowa, turystyczna i wreszcie samolotowa. Mąż zawsze chciał być pilotem zawodowym, a ponieważ, jak czasem się śmieję, miejsce żony jest przy mężu, to do niego "dociągnęłam".
Kiedy LOT organizował nabór pilotów, okazało się, że mam wszystkie wymagane kwalifikacje. Przeszłam przez sito egzaminacyjne: badania lekarskie, testy psychologiczne, techniczne, językowe, znajomość historii lotnictwa i przepisów. Ale czy to taka filozofia? Nie mam kompleksów. Moje koleżanki, które latają, są podobne. To nie przypadek, że znalazłyśmy się tu, a nie gdzie indziej. Oczywiście
na paralotni. To właśnie mój mąż namówił mnie na lotnictwo pasażerskie. Oboje zaczynaliśmy tak samo: jako szybownicy. Później stopniowo rozwijaliśmy się: licencja szybowcowa, turystyczna i wreszcie samolotowa. Mąż zawsze chciał być pilotem zawodowym, a ponieważ, jak czasem się śmieję, miejsce żony jest przy mężu, to do niego "dociągnęłam". <br>Kiedy LOT organizował nabór pilotów, okazało się, że mam wszystkie wymagane kwalifikacje. Przeszłam przez sito egzaminacyjne: badania lekarskie, testy psychologiczne, techniczne, językowe, znajomość historii lotnictwa i przepisów. Ale czy to taka filozofia? Nie mam kompleksów. Moje koleżanki, które latają, są podobne. To nie przypadek, że znalazłyśmy się tu, a nie gdzie indziej. Oczywiście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego