Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
Tamtych poetów polubiło w miarę,
295
Hołd im oddając, ale nie bez gniewu.
Jąkać się chciało odtąd programowo,
Bo treść wyrażać zdaje się jąkała.

Broniewski też nie znalazł u nich łaski,
Choć coś - podziemne i nieujarzmione -
300
Układał w strofy dla proletariatu.
A jednak Wiosna Ludów po raz drugi
To ostatecznie też było belcanto.

Oni by chcieli nowego Whitmana.
Ten by im w tłumie woźniców i drwali
305
Codzienne czyny zamieniał na słońce.
Ten by im w heblach, obcęgach i dłutach
Lśnił i wibrował, obiegając Kosmos.

Awangardzistów było bardzo wielu.
Podziwu godny z nich jest tylko Przyboś.
310
W sól, w
Tamtych poetów polubiło w miarę, <br>295<br>Hołd im oddając, ale nie bez gniewu. <br>Jąkać się chciało odtąd programowo, <br>Bo treść wyrażać zdaje się jąkała. <br><br>Broniewski też nie znalazł u nich łaski, <br>Choć coś - podziemne i nieujarzmione - <br>300<br>Układał w strofy dla proletariatu. <br>A jednak Wiosna Ludów po raz drugi <br>To ostatecznie też było belcanto. <br><br>Oni by chcieli nowego Whitmana. <br>Ten by im w tłumie woźniców i drwali <br>305<br>Codzienne czyny zamieniał na słońce. <br>Ten by im w heblach, obcęgach i dłutach <br>Lśnił i wibrował, obiegając Kosmos. <br><br>Awangardzistów było bardzo wielu. <br>Podziwu godny z nich jest tylko Przyboś. <br>310<br>W sól, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego