swoją mocną stronę podają silne <orig>zideologizowanie</>, co przez ostatnie kilka lat nie było chodliwym towarem, lepiej postrzegany był pragmatyzm. Ale czas pragmatyzmu, zdaniem Zielonych, minął. Historia, po swoim oficjalnym końcu, zaczyna się od nowa.<br><br>Podobnie mówili jesienią ubiegłego roku, gdy powstanie partii budziło szerokie komentarze. Media albo wyśmiewały "ekologiczno-światopoglądowe <orig>oszołomstwo</>", albo obwieszczały narodziny "nowej lewicy" - budującej tożsamość na wyrazistej ideologii, a nie na tuszowanej <orig>pezetperowskiej</> przeszłości członków. Sami Zieloni konsekwentnie zaznaczali za niemieckimi kolegami, że nie są ani z prawej, ani z lewej, tylko z przodu sceny politycznej. Szczycili się "polityczną naiwnością" - jako przeciwieństwem zblazowanego cynizmu elit - oraz siłą intelektualną