Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Mileny, gdy ogłaszała swoje cynizmy i opowiadała o Króloku.
W ich wzroku było głębsze podobieństwo - przymglone rozmarzenie, a jednocześnie napięta uwaga, zawadiacka ironia, lecz zarazem niepokój; czterdzieści tysięcy rubli i jeszcze dwadzieścia - doskonale mogłem sobie wyobrazić, jak spogląda znad kart, sam nieodgadniony, a na wylot przenikający wszystkie amatorskie blefy i oszustwa; tak, oczy miała Milena po Ormiance Swietłanie, ale ich ekspresję po nim.
Potem opowiedział o ostatnich dniach cara, w przerażających szczegółach opisał mord w Jekaterynburgu; byłem wstrząśnięty i szczegółami, i tym, że są mu tak dokładnie wiadome.
- W jaki sposób to wyszło na jaw? - spytałem, krępując się wprost zapytać, skąd
Mileny, gdy ogłaszała swoje cynizmy i opowiadała o Króloku.<br>W ich wzroku było głębsze podobieństwo - przymglone rozmarzenie, a jednocześnie napięta uwaga, zawadiacka ironia, lecz zarazem niepokój; czterdzieści tysięcy rubli i jeszcze dwadzieścia - doskonale mogłem sobie wyobrazić, jak spogląda znad kart, sam nieodgadniony, a na wylot przenikający wszystkie amatorskie blefy i oszustwa; tak, oczy miała Milena po Ormiance Swietłanie, ale ich ekspresję po nim.<br>Potem opowiedział o ostatnich dniach cara, w przerażających szczegółach opisał mord w Jekaterynburgu; byłem wstrząśnięty i szczegółami, i tym, że są mu tak dokładnie wiadome.<br>- W jaki sposób to wyszło na jaw? - spytałem, krępując się wprost zapytać, skąd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego