jakiegoś wyznaniowego zglajchszaltowania, przeciwnie, nieraz głębiej rozumiemy różnice i to, że nie należy ich zamazywać, tylko szukać głębszej jedności. Wspólnota duchowa i ludzka bliskość nie przesłaniają wagi różnic, mogą je nawet uwydatniać - co ma także swoje dobre strony, bo otwiera oczy i wzbogaca.</><br><who1>A jak udział cudzoziemców wzbogaca Polaków?</><br><who5>Owszem, otwiera oczy na różne sprawy, chociaż na ogół nasi rodacy nie przejawiają większej inicjatywy w tej dziedzinie, zdają się wystarczać sobie. Owszem, lubią Włochów, bo ci ładnie śpiewają i niczego nie potrzebują, ale nie mają zbytniej ochoty do wchodzenia np. w trudne sprawy polsko-niemieckie. Mówię tu o pierwszych spontanicznych reakcjach, bo