Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
bramą dużo ludzi, rozstępują się powoli, patrzą na ludzi w środku z rezerwą: nasi czy "oni"? Uśmiechamy się, machamy rękami. Biorą nas za swoich, pewno za delegatów z kolejnego zakładu popierającego strajk. Brawa. Brama umajona, portrety papieża, na lewo kilkumetrowy krzyż i masa kwiatów. Znicze. Tu będzie pomnik. Straż strajkowa otwiera bramę, jeszcze krótka uliczka do budynku BHP. Wokół pełno stoczniowców. Niebieskie drelichy, chodzą, siedzą na trawnikach, czytają ulotki, gazety, słuchają radia, leżą twarzami do słońca. Czekają.
Jest Tadeusz Mazowiecki, witamy się. "Zaraz wam wszystko opowiem, to jest niesamowite, ale teraz idźcie się zarejestrować". Przy wejściu do budynku spory tłum. Przeciskamy
bramą dużo ludzi, rozstępują się powoli, patrzą na ludzi w środku z rezerwą: nasi czy "oni"? Uśmiechamy się, machamy rękami. Biorą nas za swoich, pewno za delegatów z kolejnego zakładu popierającego strajk. Brawa. Brama umajona, portrety papieża, na lewo kilkumetrowy krzyż i masa kwiatów. Znicze. Tu będzie pomnik. Straż strajkowa otwiera bramę, jeszcze krótka uliczka do budynku BHP. Wokół pełno stoczniowców. Niebieskie drelichy, chodzą, siedzą na trawnikach, czytają ulotki, gazety, słuchają radia, leżą twarzami do słońca. Czekają. <br>Jest Tadeusz Mazowiecki, witamy się. "Zaraz wam wszystko opowiem, to jest niesamowite, ale teraz idźcie się zarejestrować". Przy wejściu do budynku spory tłum. Przeciskamy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego