Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
się na odwagę i popatrzył jej w oczy. - Ale przybiegłaś, gubiąc po drodze buty, złapałaś kawał złomu i rzuciłaś się na faceta z pistoletem w ręku. Za takie coś - wyciągnął z worka butelkę spirytusu - stawia się wódę do końca życia.
Uśmiechnęła się niepewnie.
- Frączak powiedział, że nagle... Po co to otwierasz?
- Wszystkim nam dobrze zrobi coś mocniejszego.
- Ja nie będę pić - zmarszczyła czoło. Kiernacki uniósł brwi. - No co? Jestem na służbie, prawda?
- Baśka? - Drzymalska bez słowa wyciągnęła rękę. Upiła trzy niewielkie łyczki, krzywiąc się i oddała butelkę. - Spirytus nie rozgrzewa, ale pomaga w rozgrzewaniu. Wasze zdrowie, dziewczyny. I... za Mirka.
Iza
się na odwagę i popatrzył jej w oczy. - Ale przybiegłaś, gubiąc po drodze buty, złapałaś kawał złomu i rzuciłaś się na faceta z pistoletem w ręku. Za takie coś - wyciągnął z worka butelkę spirytusu - stawia się wódę do końca życia.<br>Uśmiechnęła się niepewnie.<br>- Frączak powiedział, że nagle... Po co to otwierasz?<br>- Wszystkim nam dobrze zrobi coś mocniejszego.<br>- Ja nie będę pić - zmarszczyła czoło. Kiernacki uniósł brwi. - No co? Jestem na służbie, prawda?<br>- Baśka? - Drzymalska bez słowa wyciągnęła rękę. Upiła trzy niewielkie łyczki, krzywiąc się i oddała butelkę. - Spirytus nie rozgrzewa, ale pomaga w rozgrzewaniu. Wasze zdrowie, dziewczyny. I... za Mirka.<br>Iza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego