Janek poddał się urokowi niecodziennego pejzażu. Opadły<br>go wspomnienia takich właśnie nocy przed wojną. Zamyślony.<br>zwalniał kroku, zaraz jednak przyspieszył, naglony głosem<br>obowiązku.<br> Około drugiej po północy cichaczem obchodził odnaleziony dom.<br>Wystraszony gospodarz przywarł twarzą do szyby,<br>chwilę przyglądał się nieznajomemu i bynajmniej nie zamierzał<br>otwierać.<br> - Czemu, do cholery, nie otwierasz? - syknął tuż przy<br>szybie. - Zaraz ci wszystko wyjaśnię...<br> Okno, zwolnione z haczyka, otworzyło się.<br> - Słuchaj, bracie - przemówił Wojciuch - wpuść mnie<br>do środka, zaraz ci wszystko wyjaśnię. Mnie tu skierował do<br>ciebie Hudec z Twardoszyna. Nazywasz się Duszak, prawda?<br> - Duszak, co nie ma być prawda.<br> Gospodarz, jeszcze nie całkiem uspokojony, wpuścił