mówimy - "lekarzem z powołania". Jako lekarz przedstawia on "wartość" dla siebie i dla innych, szczególnie dla chorych. Człowiek ten "zrealizował możność", która w nim była, i uczynił to "w perspektywie" określonych wartości. "Ja" w omawianym przypadku to nic innego, tylko swoiste "centrum" postaw i aktów, z którego pochodzą wszystkie zachowania owego człowieka jako lekarza. Gdy jednak ja mówię o Ja aksjologicznym, to mam na uwadze inną, bardziej podstawową sytuację. Między mną a autorem Refleksji pojawiło się nieporozumienie, które wynikło stąd, że w czasie, gdy on pisał swe rozważania, nie opublikowałem jeszcze nic, co by w jakiś pełniejszy sposób wyrażało moje poglądy