Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
więc tylko skinęła głową ruchem całkowitej aprobaty.
- To są sprawy, można by rzec, wysokie, gabinetowe! - poparł skwapliwie i bardzo szczerze pan Czartkowski. - Proszę, niechże kochany sąsiad pozwoli jeszcze kawusi... o!
I sięgnął do imbryka.
Teraz rozmowa potoczyła się o rzodkiewkach-nowalijkach, o przedziwnym smaku konfitur poziomkowych tudzież o niezrównanym aromacie owej właśnie dla gościa zaparzonej kawy... Kostyczny pułkownik rozpromienił się i ożywił, gdyż była to dziedzina, w której chlubił się znawstwem nie lada. Również obie damy znalazły się w swoim żywiole.
Pan Ksawery przeważnie potakiwał grzecznie, z rzadka tylko wypowiadając własne, dyskretne opinie. Po godzinie zaczął się żegnać, dziękować i przepraszać
więc tylko skinęła głową ruchem całkowitej aprobaty.<br>&lt;page nr=65&gt; - To są sprawy, można by rzec, wysokie, gabinetowe! - poparł skwapliwie i bardzo szczerze pan Czartkowski. - Proszę, niechże kochany sąsiad pozwoli jeszcze kawusi... o!<br>I sięgnął do imbryka.<br>Teraz rozmowa potoczyła się o rzodkiewkach-nowalijkach, o przedziwnym smaku konfitur poziomkowych tudzież o niezrównanym aromacie owej właśnie dla gościa zaparzonej kawy... Kostyczny pułkownik rozpromienił się i ożywił, gdyż była to dziedzina, w której chlubił się znawstwem nie lada. Również obie damy znalazły się w swoim żywiole.<br>Pan Ksawery przeważnie potakiwał grzecznie, z rzadka tylko wypowiadając własne, dyskretne opinie. Po godzinie zaczął się żegnać, dziękować i przepraszać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego