Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
się chłopaczek nader żwawo, zniknął w kuchni, skąd po chwili przydźwigał tacę z kremami, nugatami, orszadą i pszczelim mleczkiem, rzuciły się niedorostki na słodycze, pochłaniały je wśród dziecięcych posapywań i mlaskań, całkowicie zapomniały o swojej pozie przesyconych, jedynie Tom i Ewa nie ulegli stadnemu porywowi, z tym że u Toma owo opieranie się nie trwało długo, spostrzegłszy, iż nie zwracam na niego uwagi, począł spijać pszczele mleczko, najpierw dorośle, odginając od kubka paluszek serdeczny, a potem już zachłannie, obłapiając kubek całą dłonią; Ewa natomiast wytrwała w pogardzie dla słodyczy, ich brak powetowała sobie łechtaniem wnętrza mojej dłoni, "dzieci, prawdziwe dzieci" - szepnął
się chłopaczek nader żwawo, zniknął w kuchni, skąd po chwili przydźwigał tacę z kremami, nugatami, orszadą i pszczelim mleczkiem, rzuciły się niedorostki na słodycze, pochłaniały je wśród dziecięcych posapywań i mlaskań, całkowicie zapomniały o swojej pozie przesyconych, jedynie Tom i Ewa nie ulegli stadnemu porywowi, z tym że u Toma owo opieranie się nie trwało długo, spostrzegłszy, iż nie zwracam na niego uwagi, począł spijać pszczele mleczko, najpierw dorośle, odginając od kubka paluszek serdeczny, a potem już zachłannie, obłapiając kubek całą dłonią; Ewa natomiast wytrwała w pogardzie dla słodyczy, ich brak powetowała sobie łechtaniem wnętrza mojej dłoni, "dzieci, prawdziwe dzieci" - szepnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego