Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
jest? - spytałam ciekawie, wskazując rzecz palcem.
- Pociąg - odparł krótko rozczochrany.
"Zwariował" - pomyślałam.
- Nie rozumiem - powiedziałam z niesmakiem. - Jaki pociąg? Kolejka linowa?
- Pociąg na szynach. Droga żelazna - wyjaśnił tłusty z pobłażliwym uśmiechem. - Idzie po takim moście wbudowanym w skalę.
Mogło w tym coś być. Zaczęłam się przypatrywać pilniej, zbliżyliśmy się do owych zboczy i nagle prawie tuż pod nami ujrzałam coś jakby wspornikową galerię, rzeczywiście zaopatrzoną w szyny. Jej dalszy ciąg dawało się zauważyć w miejscach, gdzie świeciło słońce, w cieniu mi nikła. Fantastyczne! Przejęta podziwem i szacunkiem przyglądałam się temu z takim zainteresowaniem, że całkowicie przeoczyłam resztę terenu.
Po czym znów
jest? - spytałam ciekawie, wskazując rzecz palcem.<br>- Pociąg - odparł krótko rozczochrany.<br>"Zwariował" - pomyślałam.<br>- Nie rozumiem - powiedziałam z niesmakiem. - Jaki pociąg? Kolejka linowa?<br>- Pociąg na szynach. Droga żelazna - wyjaśnił tłusty z pobłażliwym uśmiechem. - Idzie po takim moście wbudowanym w skalę.<br>Mogło w tym coś być. Zaczęłam się przypatrywać pilniej, zbliżyliśmy się do owych zboczy i nagle prawie tuż pod nami ujrzałam coś jakby wspornikową galerię, rzeczywiście zaopatrzoną w szyny. Jej dalszy ciąg dawało się zauważyć w miejscach, gdzie świeciło słońce, w cieniu mi nikła. Fantastyczne! Przejęta podziwem i szacunkiem przyglądałam się temu z takim zainteresowaniem, że całkowicie przeoczyłam resztę terenu.<br>Po czym znów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego