Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
go nie płoszyć, i tak odejdzie sam. A przecież zapach to właśnie wspomnienie najlepszych chwil, kiedy wtulałam się w Ciebie, kiedy spotykały się nasze oddechy, kiedy nasze ciała w jakaś letnia noc łączyły się, zwariowane, wczepione, wgryzione w siebie, śliskie od potu...
Niech to szlag! Wszystko bym oddała za jedna pachnąca pamiątkę po Tobie. Co mi po zdjęciach, co mi po tych rupieciach, nie mam się do czego przytulić, na chwilę chociaż wrócić do tamtego czasu, wszystko jest sztywne i zimne, zdjęcia, zeszyty, płyty, drobiazgi, których zebrało się prawie całe pudło. Każda z tych rzeczy obwąchiwałam jak pies, ale nic nie
go nie płoszyć, i tak odejdzie sam. A przecież zapach to właśnie wspomnienie najlepszych chwil, kiedy &lt;page nr=99&gt; wtulałam się w Ciebie, kiedy spotykały się nasze oddechy, kiedy nasze ciała w jakaś letnia noc łączyły się, zwariowane, wczepione, wgryzione w siebie, śliskie od potu...<br>Niech to szlag! Wszystko bym oddała za jedna pachnąca pamiątkę po Tobie. Co mi po zdjęciach, co mi po tych rupieciach, nie mam się do czego przytulić, na chwilę chociaż wrócić do tamtego czasu, wszystko jest sztywne i zimne, zdjęcia, zeszyty, płyty, drobiazgi, których zebrało się prawie całe pudło. Każda z tych rzeczy obwąchiwałam jak pies, ale nic nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego