Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
kabzy srebrne monety; obok nich posadził żabę.
- To dla ciebie, a to dla mnie! - powtarzał rozkładając pieniądze na równe kupki. Było tego, było, aż na końcu została jedna tylko moneta. Był to nowiutki pieniądz i pięknie błyszczał.

- To dla ciebie, kamracie! Bier a ciep* do kabzy!

- Dzięka ci - odrzekł żabi pachoł i począł przenosić srebro do swej jamki pod zmurszałym stojakiem, bacząc, by nikt z ludzi tego nie spostrzegł.
Kiedy już wszystko przeniósł i schował, a po wierzchu przysypał miałem, wrócił do górnika i rzekł:
- Rad bym cię teraz nawiedził doma, człowieku! Niech twa kobieta dobrą wieczerzę uwarzy, kołaczy i żymłów
kabzy srebrne monety; obok nich posadził żabę. <br>- To dla ciebie, a to dla mnie! - powtarzał rozkładając pieniądze na równe kupki. Było tego, było, aż na końcu została jedna tylko moneta. Był to nowiutki pieniądz i pięknie błyszczał. <br><br>- To dla ciebie, kamracie! &lt;orig&gt;Bier&lt;/&gt; a &lt;orig&gt;ciep&lt;/&gt;* do kabzy! <br><br> - &lt;orig&gt;Dzięka&lt;/&gt; ci - odrzekł żabi pachoł i począł przenosić srebro do swej jamki pod zmurszałym stojakiem, bacząc, by nikt z ludzi tego nie spostrzegł. <br>Kiedy już wszystko przeniósł i schował, a po wierzchu przysypał miałem, wrócił do górnika i rzekł: <br>- Rad bym cię teraz nawiedził &lt;orig&gt;doma&lt;/&gt;, człowieku! Niech twa kobieta dobrą wieczerzę uwarzy, kołaczy i &lt;orig&gt;żymłów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego