Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
zobaczyć mnóstwo biegających dzieci; Basia rada nierada pokusztykała do okna, wyszedłem z mieszkania pod wrażeniem poskromienia Basi, idąc do okna nie była już poetyczną miłośniczką sztuki, lecz wyłącznie Suchą Nóżką. Winda, przejście korytarzem na podwórze, i pośród wrzeszczącej czeredy zobaczyłem Poldka, trzynastoletniego chłopaczka, specjalistę od rzutu kotem i innych rozrywek pacholęcych, który to chłopaczyna za fagasa u mnie (na akord) służył; stojąc pod murem, aby mnie inżynier z okna nie spostrzegł, dałem Poldkowi znak; chłopaczek podszedł wykrzywiając się szkaradnie. "Chcesz kopa?" - zapytałem, "nie", "w łeb?" "też nie", "to masz tu stówę, leć, ale gazem, do sklepu z farbami, kupisz pędzel i
zobaczyć mnóstwo biegających dzieci; Basia rada nierada pokusztykała do okna, wyszedłem z mieszkania pod wrażeniem poskromienia Basi, idąc do okna nie była już poetyczną miłośniczką sztuki, lecz wyłącznie Suchą Nóżką. Winda, przejście korytarzem na podwórze, i pośród wrzeszczącej czeredy zobaczyłem Poldka, trzynastoletniego chłopaczka, specjalistę od rzutu kotem i innych rozrywek pacholęcych, który to chłopaczyna za fagasa u mnie (na akord) służył; stojąc pod murem, aby mnie inżynier z okna nie spostrzegł, dałem Poldkowi znak; chłopaczek podszedł wykrzywiając się szkaradnie. "Chcesz kopa?" - zapytałem, "nie", "w łeb?" "też nie", "to masz tu stówę, leć, ale gazem, do sklepu z farbami, kupisz pędzel i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego