Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
do przodu.
- Nie poważ się strzelać do psa, Neudeck. Przyjrzyj mu się wpierw. I dojdź do wniosku, żeś go już kiedyś widział.
- Na pięć ran boskich! - piegowaty dłonią przesłonił oczy, by uchronić je od oślepiającej migotaniny szarpanych wiatrem brzozowych liści. - Horn? Tyżeś to w samej rzeczy?
- Nie kto inny. Każ pachołowi kuszy niechać.
- Jasne, jasne. Ale psa trzymaj. Nadto my tu w śledztwie. W pościgu. Spytać cię tedy muszę, Horn, kto tu z tobą? Kto jedzie?
- Uściślijmy wpierw - powiedział chłodno Urban Horn - rzecz taką: za kimż to waszmościowie w pościgu? Bo jeśli za złodziejami bydła, przykładowo, to my odpadamy. Z wielu
do przodu. <br>- Nie poważ się strzelać do psa, Neudeck. Przyjrzyj mu się wpierw. I dojdź do wniosku, żeś go już kiedyś widział. <br>- Na pięć ran boskich! - piegowaty dłonią przesłonił oczy, by uchronić je od oślepiającej migotaniny szarpanych wiatrem brzozowych liści. - Horn? Tyżeś to w samej rzeczy? <br>- Nie kto inny. Każ pachołowi kuszy niechać. <br>- Jasne, jasne. Ale psa trzymaj. Nadto my tu w śledztwie. W pościgu. Spytać cię tedy muszę, Horn, kto tu z tobą? Kto jedzie? <br>- Uściślijmy wpierw - powiedział chłodno Urban Horn - rzecz taką: za kimż to waszmościowie w pościgu? Bo jeśli za złodziejami bydła, przykładowo, to my odpadamy. Z wielu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego