Kiedyś, gdy zapytano dziadka Roztropka, kto rządzi chłopem, odpowiedział: - Pewnikiem nie rząd, jeno chleb.<br> <page nr=5><br> On, chleb, prezydentem naszym jest, wodzem najpierwszym, królującym nieustannie na naszym stole i we wnętrzu naszym, wiecznie chleba spragnionym.<br> Gdy prezydenta naszego, chleba, zabraknie, rozprzężenie nastaje, chaos, którego nie jest w stanie opanować ani pacierz codzienny, ani kościół śpiewający na kolanach, ani procesja idąca przez pola od rana<br> do zmierzchu.<br> Bez chleba skuczy w nas wszystko, wyje wilczo, rozłazi się jak sparciała koszula noszona zbyt długo na plecach, sprana do imentu.<br> Pustki po chlebie nie zastąpi ani głos sołtysa, ani mowa wójta, choćby była wydumana