Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 44
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
powitalnym pocałunku i przybysz ląduje na grobli obok poprzednika. Miesiące oczekiwania opłaciły się. Widzę w lornetce dwa znajome kształty, a gdzieś tam w dali żeruje trzeci, a może jest ich jeszcze więcej? To niesamowite. Siedzimy na wielkim kamieniu nad samym brzegiem, niczym nie osłonięci. Wydobywający się zza drzew blask księżyca pada prosto na nas, a mimo to zwierzęta nie przejmują się naszą obecnością. Wreszcie Drugi osuwa się znów do wody. Płynie z powrotem. Pierwszy siedzi nadal niewzruszenie! Wpatruję się w niego jak zahipnotyzowany. Znów na wodzie fale. Tym razem nad wodą pojawiają się dwie głowy, jednak widzę je krótko, gdyż zaraz
powitalnym pocałunku i przybysz ląduje na grobli obok poprzednika. Miesiące oczekiwania opłaciły się. Widzę w lornetce dwa znajome kształty, a gdzieś tam w dali żeruje trzeci, a może jest ich jeszcze więcej? To niesamowite. Siedzimy na wielkim kamieniu nad samym brzegiem, niczym nie osłonięci. Wydobywający się zza drzew blask księżyca pada prosto na nas, a mimo to zwierzęta nie przejmują się naszą obecnością. Wreszcie Drugi osuwa się znów do wody. Płynie z powrotem. Pierwszy siedzi nadal niewzruszenie! Wpatruję się w niego jak zahipnotyzowany. Znów na wodzie fale. Tym razem nad wodą pojawiają się dwie głowy, jednak widzę je krótko, gdyż zaraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego