Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
smyki,
obój, klarnet i klawesyn.

Jest w domu lichtarz nieduży
z wysoką świecą szkarłatną,
ona do koncertów służy,
do dźwięków dodaje światło.

Ty ją zapalasz w godzinie
muzycznej i płomyk świeci
w chwili, gdy z głośnika płynie
Koncert Brandenburski Trzeci.

Radość jak poważny taniec
przesuwa swój cień po ścianach.
I pada świecy pełganie
na twarz Jana Sebastiana.

Lipski kantor bardzo mile
uśmiecha się zza oszklenia.
Chciałbym wszystkie takie chwile
ocalić od zapomnienia.

VI

Nie jesteśmy, by spożywać
urok świata, ale po to,
by go tworzyć i przetaczać
przez czasy jak skałę złotą.

Choćby i po razy tysiąc
osaczyły nas trudności,
my
smyki,<br>obój, klarnet i klawesyn.<br><br>Jest w domu lichtarz nieduży<br>z wysoką świecą szkarłatną,<br>ona do koncertów służy,<br>do dźwięków dodaje światło.<br><br>Ty ją zapalasz w godzinie<br>muzycznej i płomyk świeci<br>w chwili, gdy z głośnika płynie<br>Koncert Brandenburski Trzeci.<br><br>Radość jak poważny taniec<br>przesuwa swój cień po ścianach.<br>I pada świecy pełganie<br>na twarz Jana Sebastiana.<br><br>Lipski kantor bardzo mile<br>uśmiecha się zza oszklenia.<br>Chciałbym wszystkie takie chwile<br>ocalić od zapomnienia.<br><br>VI<br><br>Nie jesteśmy, by spożywać<br>urok świata, ale po to,<br>by go tworzyć i przetaczać<br>przez czasy jak skałę złotą.<br><br>Choćby i po razy tysiąc<br>osaczyły nas trudności,<br>my
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego