Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
się ostatkiem tłuszczu, którym nasiąkł poprzednio. Z tej sali można już tylko powrócić. To jest wszystko, co było do odnalezienia. Książki leżą cicho, rozmamłane w swoim upadku. Pełza po nich lękliwe, anemiczne światło.
- Ludzie! Ludzie! Gdzie jesteście? - krzyczy naraz Polek. Rzuca się z rozpaczą przed siebie, zaczyna przewracać regały, które padają z ogłuszającym hukiem.
- Odezwijcie się! Odezwijcie się! Ja czekam! Pękła jakaś skrzynia, sypnęły się z niej gazety zadrukowane ogromnymi literami.
- Ja wiem, że jesteście! Ja jeden wierzę! Odezwijcie się! Darł z nienawiścią wielkie księgi, rozrywał na strzępy płachty gazet, kopał zapamiętale pagóry luźnych stron dymiących kurzem. Schwycił popękaną kolumnę największej
się ostatkiem tłuszczu, którym nasiąkł poprzednio. Z tej sali można już tylko powrócić. To jest wszystko, co było do odnalezienia. Książki leżą cicho, rozmamłane w swoim upadku. Pełza po nich lękliwe, anemiczne światło.<br>- Ludzie! Ludzie! Gdzie jesteście? - krzyczy naraz Polek. Rzuca się z rozpaczą przed siebie, zaczyna przewracać regały, które padają z ogłuszającym hukiem.<br>- Odezwijcie się! Odezwijcie się! Ja czekam! Pękła jakaś skrzynia, sypnęły się z niej gazety zadrukowane ogromnymi literami.<br>- Ja wiem, że jesteście! Ja jeden wierzę! Odezwijcie się! Darł z nienawiścią wielkie księgi, rozrywał na strzępy płachty gazet, kopał zapamiętale pagóry luźnych stron dymiących kurzem. Schwycił popękaną kolumnę największej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego