do niego mówił z rdzenia jabłonki, z gruszkowej dziupli, skąd wyglądają ledwie opierzone, z żółtymi zajadami na dziobach kosy.<br> Niby jest, bo przecież nie stał się sikorką skaczącą po gałązce, zieloną gąsienicą pełznącą po liściu, liściem prześwietlonym przez słońce do ostatniej żyłki, nie stał się boćkiem klekocącym na kalenicy domu, padalcem rozrywanym przez młode bocianięta, ropuchą wyglądającą z dziury po cegle wykruszonej z podmurówki, tą dziurą, przez którą nie widać nic prócz sypiącego się piasku; a jakby się rozpłynął w powietrzu; jakby go wessały wiosenne niebiosa, połknęła krowa przeżuwająca nabożnie czerwcową łąkę.<br> Kapelusz.<br> Filcowy kapelusz, zrobiony z króliczej, z zajęczej sierści