Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Ilustrowany
Nr: 39
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1934
za Gottschalkową gromadą. W nich kilkanaście trupów porżniętych jak barany na stopniach bóżnicy i nagie zwłoki dziewczyny, co sama pchnęła się nożem, gdy gwałtem chciano ją ochrzcić.
Od tej krwi świeżo przelanej ludziom drżą drapieżnie nozdrza. Von Emich na pięknym ogierze zabranym bez zgody właściciela z niedalekiego kasztelu, stoi na pagórku, wołając gromko do swoich:
- ...Bóg nam wskazuje drogę, którą kroczyć mamy... Słuchajcie bracia! Słuchajcie woje Chrystusowi! Zali nie słuszna, byśmy, zanim pójdziemy wyzwalać Grób św., ukarali obrzydliwców, za sprawą których Chrystusa Pana Naszego do Grobu złożono? Idziemy na Saracenów, lecz cóż Saraceny? Pogany plugawe, przeca nie takie jak żydy! Nie
za Gottschalkową gromadą. W nich kilkanaście trupów porżniętych &lt;page nr=776&gt; jak barany na stopniach bóżnicy i nagie zwłoki dziewczyny, co sama pchnęła się nożem, gdy gwałtem chciano ją ochrzcić.<br>Od tej krwi świeżo przelanej ludziom drżą drapieżnie nozdrza. Von Emich na pięknym ogierze zabranym bez zgody właściciela z niedalekiego kasztelu, stoi na pagórku, wołając gromko do swoich:<br>- ...Bóg nam wskazuje drogę, którą kroczyć mamy... Słuchajcie bracia! Słuchajcie woje Chrystusowi! Zali nie słuszna, byśmy, zanim pójdziemy wyzwalać Grób św., ukarali obrzydliwców, za sprawą których Chrystusa Pana Naszego do Grobu złożono? Idziemy na Saracenów, lecz cóż Saraceny? Pogany plugawe, przeca nie takie jak żydy! Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego