Nie gubią drogi w taką mroczną noc. Ciemno, choć oko wykol".<br><br>I znowu, znowu to samo... Patrzyła w ciemność myśląc o przepadłym domu, o radościach, które w nim przeżyła, o Franku, gdy tańczyli pierwszego mazura, podszedł do niej nieco utykając, pomyślała: "Wariatuńcio, jakżeż on mazura zatańczy?, ale mu nie odmówię, pal sześć" - a tu ni stąd, ni zowąd on im wszystkim pokazał, jak się po polsku tańczy mazura! Jakby Boruta go porwał albo inny diasek. Kapela cięła od ucha i pusto się wokół nich zrobiło, i już wiedziała, że trafił się jej nie lada tancerz na tej gorącej zabawie. "Niech się dzieje