Zadźwięczał metal.<br>- Nie ma takiej możliwości. Nie przewiduje się. Może ci kolega pomoże.<br>- Odpinaj, no! <br>- Aha, to na mnie już pora. Miki Mausoleum się posłuchało, ciebie też już nie muszę szukać, bo się na razie nigdzie nie wybierasz, możemy sobie teraz wszystko spokojnie przemyśleć, tak? To co, dobranoc...<br>- Dokąd idziesz, palancie?!<br>- Przejść się. <br>- W ogóle skąd masz te kajdanki? Co?!<br>- Wierzba mi pożyczył. Służbowe. - Carlos westchnął i ruszył kładką z powrotem w stronę wału powodziowego. Anglik ukrył się za drzwiami, a kiedy Carlos go minął i skręcił w lewo, na ścieżkę wzdłuż grzbietu wału, przemknął się, jak mógł najprędzej, i stanął