zasypali gdzieś w połowie podstawówki, pod koniec pięćdziesiątych lat... Kościotrupy... Leżą tam pewnie do tej pory. Ciekawe, co my tam zaraz znajdziemy? Tfu, panie Murawiec, godzina duchów... To całe miasto leży pewnie na kościotrupach...<br><br>Jak już Mati wysłał załogę do domu, to, kurna olek, ręce mi opadły. Stałem jak jakiś palant na zewnątrz, przed ciemnym Positive'em, i już chciałem dzwonić do Drutta. Ale to tak, jakby sobie samemu wykopać grób. Szczęściem do głowy przyszedł mi Dionizy. Po prostu z nieba mi ten pomysł spadł! Biorę za telefon. Przecież to nie środek nocy, a ten nic nie kumał. - Kto? Jaki Murawiec? No