Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
zdechła. - Arbuzowska pr zygniotła sobą drzwi i zaryglowała.
Ciągle z siekierą w garści, wyskoczyła przez okno na podwórze.
Zrzuciła łańcuch z krowy i pognała szybko przed sobą na zręby.
Wiatr nagina wiotkie brzozy.
Niesie trzy dymy znad rozstrzeliwanej Szabasowej .
Ryczy bydło i nawija się topielą wołanie kobiet: - Jeeeeeeeeeeeezu!
- Wybucha nowa palba, pomieszana z nawoływaniem, jakby tam ktoś rozsądny zwoływał niecierpliwych.
Leci popielata mgła przyziemnymi kłapciami na skłonioną szparkę rudego nieba.
Arbuzowska słyszy za sobą czyjeś szpertanie się w krzakach.
Krowa rwie przed siebie, dopadła przysieki i drąc boki, narzuciwszy rogi skryła się w poszycie.
Arbuzowska poszła szarym śladem.
Bańczycki nie szukał
zdechła. - Arbuzowska pr zygniotła sobą drzwi i zaryglowała.<br>Ciągle z siekierą w garści, wyskoczyła przez okno na podwórze.<br>Zrzuciła łańcuch z krowy i pognała szybko przed sobą na zręby.<br>Wiatr nagina wiotkie brzozy.<br>Niesie trzy dymy znad rozstrzeliwanej Szabasowej .<br>Ryczy bydło i nawija się topielą wołanie kobiet: - Jeeeeeeeeeeeezu!<br>- Wybucha nowa palba, pomieszana z nawoływaniem, jakby tam ktoś rozsądny zwoływał niecierpliwych.<br>Leci popielata mgła przyziemnymi kłapciami na skłonioną szparkę rudego nieba.<br>Arbuzowska słyszy za sobą czyjeś szpertanie się w krzakach.<br>Krowa rwie przed siebie, dopadła przysieki i drąc boki, narzuciwszy rogi skryła się w poszycie.<br>Arbuzowska poszła szarym śladem.<br>Bańczycki nie szukał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego