Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
popołudnia w kawiarni Jackowskiego przy kawie. Roullot twierdził, że z tym orlęctwem to blaga, bo pan Molendziak wcale nie przeciąga śpiewnie z lwowska, ale mówi jak urodzony warszawiak. Doszło raz nawet między nimi do ordynarnej sprzeczki na ten temat.
Powiadam więc, że to taki człowiek, urodzony i wychowany wśród pluszów, palm i landszaftów, może być równie wrażliwy na muzykę, jak syn kulturalnego właściciela willi na Saskiej Kępie. Czemuż by nie? Tylko że u niego krystalizuje się to wrażenie w formy pluszowe, palmowe i landszaftowe, a nie kulturalne i abstrakcyjne. Do teatru można dostać bilety gorsze i lepsze. Na parter, balkon, galerię
popołudnia w kawiarni Jackowskiego przy kawie. Roullot twierdził, że z tym orlęctwem to blaga, bo pan Molendziak wcale nie przeciąga śpiewnie z lwowska, ale mówi jak urodzony warszawiak. Doszło raz nawet między nimi do ordynarnej sprzeczki na ten temat.<br>Powiadam więc, że to taki człowiek, urodzony i wychowany wśród pluszów, palm i landszaftów, może być równie wrażliwy na muzykę, jak syn kulturalnego właściciela willi na Saskiej Kępie. Czemuż by nie? Tylko że u niego krystalizuje się to wrażenie w formy pluszowe, &lt;page nr=170&gt; palmowe i landszaftowe, a nie kulturalne i abstrakcyjne. Do teatru można dostać bilety gorsze i lepsze. Na parter, balkon, galerię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego