Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
piekielnej otchłani, czarcie! Niechaj ziemia rozstąpi się pod tobą...
- Dosyć tego! - krzyknął gniewnie Zoltan. - Hej, ludzie! Panie starosto Laabs! Zamierzacie dłużej przyglądać się temu błazeństwu? Zamierzacie...
Głos krasnoluda zgłuszył przeraźliwy wrzask.
- Niiiilfgaaaaaard!
- Konni od zachodu! Konni! Nilfgaard nadciąga! Ratuj się, kto może!
Obozowisko w jednej chwili zamieniło się w totalne pandemonium. Wieśniacy runęli do swych wozów i szałasów, przewracając się i tratując nawzajem. Jeden wielki ryk wzbił się ku niebiosom.
- Nasze konie! - wrzasnęła Milva, czyniąc dokoła siebie rum ciosami pięści i kopniakami. - Nasze konie, wiedźminie! Za mną, prędko!
- Geralt! - wrzeszczał Jaskier. - Ratuj!
Tłum rozdzielił ich, rozrzucił jak fala przyboju, w mgnieniu
piekielnej otchłani, czarcie! Niechaj ziemia rozstąpi się pod tobą...<br>- Dosyć tego! - krzyknął gniewnie Zoltan. - Hej, ludzie! Panie starosto Laabs! Zamierzacie dłużej przyglądać się temu błazeństwu? Zamierzacie... <br>Głos krasnoluda zgłuszył przeraźliwy wrzask.<br>- Niiiilfgaaaaaard! <br>- Konni od zachodu! Konni! Nilfgaard nadciąga! Ratuj się, kto może!<br>Obozowisko w jednej chwili zamieniło się w totalne pandemonium. Wieśniacy runęli do swych wozów i szałasów, przewracając się i tratując nawzajem. Jeden wielki ryk wzbił się ku niebiosom. <br>- Nasze konie! - wrzasnęła Milva, czyniąc dokoła siebie rum ciosami pięści i kopniakami. - Nasze konie, wiedźminie! Za mną, prędko!<br>- Geralt! - wrzeszczał Jaskier. - Ratuj! <br>Tłum rozdzielił ich, rozrzucił jak fala przyboju, w mgnieniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego